
Sama przyznam, że zupełnie zapomniałam jak pysznym, prostym i genialnym daniem są kopytka. Jeśli mamy już w lodówce ugotowane ziemniaki, zrobienie ich zajmuje dosłownie momencik, nawet woda w garze nie zdąży się porządnie zagotować. Ja robię je na wzór włoskich gnocchi, czyli bez użycia jajka. Są wtedy mniej elastyczne a bardziej ziemniaczane. Przepyszne! Pasują absolutnie do wszystkiego, można je podać z różnego rodzaju sosami, podsmażoną cebulką, kwaśną śmietaną, świeżym pesto czy podsmażaną kapustą. Jeśli jakimś cudem jeszcze nie próbowaliście ich zrobić to bardzo zachęcam, to o wiele łatwiejsze niż by się mogło wydawać :)