Przykro mi, muszę to napisać: to jeden z najlepszych sosów, jakie kiedykolwiek zrobiłam! Swego czasu byłam maniaczką sosu słodkiego chili, wydaje mi się, że przetestowałam wszystkie sklepowe alternatywy i zupełnie poważnie, nie dorastają mu do pięt! Jest, słodki, słony, ostry i kwaskowaty, tak dobry, że mogłabym go wcinać łyżką. Myślę, że stanie się królem imprez w moim domu :) Jeśli nie wiecie do czego go wykorzystać, na blogu czeka już na Was:
tajska pasta z ciecierzycy z masłem orzechowym i
chiński kubek!