Pad thai to danie, które uzależnia od pierwszego kęsa. W wersji oryginalnej, robi się go na bazie sosu rybnego, ale za bardzo lubię Wam (i sobie!) ułatwiać życie, żeby biegać pół dnia za takimi składnikami :D Uwielbiam upraszczać tego typu przepisy (jak np.
uproszczony kurczak Teriyaki) i choć smak może nie być w 100% autentyczny, nic nie jest w stanie mnie przekonać, że góra zabójczo pysznego makaronu przygotowana bez wysiłku we własnej kuchni nie jest tego warta :) To samo tyczy się warzyw - nie onieśmielajcie się, że nie macie w zapasie trawy cytrynowej i kiełków soi - wrzućcie co zalega na dnie lodówki, świetnie sprawdzi się papryka, cebula, marchewka, a nawet cukinia, a jeśli w kuchni wieje pustkami, wystarczy mrożona mieszanka warzyw do dań chińskich. Ten wegański przepis podpatrzyłam u moich przeulubionych kucharzy
The Happy Pear, wierzcie lub nie, ale przygotowali go w równe 5 min z zegarkiem w ręku. Szaleństwo!